poniedziałek, 29 września 2014

Las Vegas - gorące miasto


Las Vegas - tyle słyszałam o tym mieście. Już sama podróż do niego była bardzo przyjemna, z Kalifornii z San Francisco przez Park Narodowy Sekwoi, przez pustynię Mojave, Dolinę Śmierci aż po blask Las Vegas. 
Piękne widoki, ciągle zmieniający się krajobraz - połacie winorośli, przydrożne gaje pomarańczy i mandarynek, zielone wzgórza, a w końcu pustynia i pojedyncze kolczaste krzaczki - po prostu pięknie.
A samo Las Vegas - miasto na pustyni, które żyje przede wszystkim w nocy. 

Wjechaliśmy do niego późnym wieczorem i było tak jak to sobie wyobrażałam i jak widziałam w filmach - blask neonów i kolorowych świateł, fala eleganckich samochodów na głównej ulicy Las Vegas Boulevard, czyli Strip, piękne hotele, zewsząd słychać muzykę i czuć atmosferę dobrej zabawy. Prawie w każdym hotelu kasyno. Ale mój wiek nie pozwalał mi nawet na zbliżenie się do automatów hazardowych.


W ciągu dnia było strasznie gorąco 110 st. Fahrenheit’a (43 st. C) i chwilami schronienia szukaliśmy w klimatyzowanych wnętrzach lub przy fontannach hotelu Bellagio. Jednak warto było zobaczyć Las Vegas z innej, jasnej strony.  W tym m.in. dom i szkołę znanego tenisisty Andre Agassiego, wieżę Stratosphere czy małe kapliczki, w których spontanicznie można wziąć ślub:-)  Takie to już jest Las Vegas - gorące miasto.























piątek, 26 września 2014

Rzym - Koloseum, Forum Romanum, Via del Corso


W kwietniu 2011 roku byłam w Rzymie. 
Włochy to ulubiony kraj mojej mamy. Tata jest zakochany w Chorwacji, a ja uwielbiam USA. 
Ale lubię poznawać nowe miejsca, więc jak tylko jest okazja dokądś pojechać czy polecieć, nie trzeba mnie do tego namawiać. 

W Rzymie, jak zwykle dużo zwiedzaliśmy - Koloseum, Forum Romanum, Bazylika św. Piotra, Kaplica Sykstyńska, Piazza Navona, Piazza del Popolo, Plac Wenecki, Schody Hiszpańskie, Fontanna di Trevi, Via Condotti, Via del Corso. Wspomnę jeszcze o pysznym jedzeniu, wąskich uliczkach, tłumie kolorowych i hałaśliwych ludzi. Klimat włoskiego miasta. 
Dziś po ponad trzech latach mogę powiedzieć, że największe wrażenie zrobiła na mnie Kaplica Sykstyńska i widok na Rzym z kopuły Bazyliki Św. Piotra. 
Najbardziej jednak lubię wracać pamięcią do miejsc, które udało mi się odwiedzić i zobaczyć, gdy jest o nich mowa w szkole na lekcjach historii, geografii, religii czy gdy je widzę w filmach. 


Załączone zdjęcia to tylko niewielka część, którą udało mi się „odkopać” w naszym rodzinnym archiwum.